strona główna Wiadomości Boże Ciało na ulicach Bełchatowa. [ZDJĘCIA]

Boże Ciało na ulicach Bełchatowa. [ZDJĘCIA]

by admin
562 wejść

Dziś w Bełchatowie ulicami miasta przeszły procesje Bożego Ciała. Uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa rozpoczęły się przed południem od mszy świętych.

Następnie wierni wyszli na ulicę, aby dać świadectwo swojej wiary.
Najliczniejszą w Bełchatowie była procesja na osiedlu Dolnośląskim przy parafii NMP Matki Kościoła, która przebiegała ulicami osiedla.

Początek tego święta sięga roku 1263, kiedy to w Bolesnie jeden ksiądz, wątpiący w rzeczywistą przemianę chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa, wziął hostię do ręki, ta zaczęła krwawić. Korporał, przechowywany do dziś w katedrze w pobliskim Orvieto, jest uznawany za ten, na który wówczas spadły krople krwi. Dotąd widać na nim plamy.

W czasie procesji Bożego Ciała obnosi się ten korporał zamiast monstrancji.

To jest nie tyle pokazywanie białej hostii w ozdobnych monstrancjach, ale przede wszystkim powinno to być umacnianie wiary przez jej pokazywanie, co dla zmysłów jest doprawdy niepojęte, niech dopełni wiara w nas, bo inaczej ta procesja niczym nie będzie się różnić od jakiekolwiek innego przemarszu, czy pochodu.

Cuda eucharystyczne, jak ten z Bolseny, miały najczęściej miejsce wtedy, gdy celebrujący Eucharystię powątpiewał w przemianę.

Boże Ciało to też dobra okazja, by postawić sobie pytanie o proporcję wiary i powątpiewania, ilekroć na naszych oczach dzieje to przeistoczenie. To pytanie stawiać sobie musi każdy, niezależnie od, po której stronie ołtarza by nie stał.

Zwyczaj czterech ołtarzy, przy której zatrzymuje się procesja Bożego Ciała, przyszedł do nas z Niemiec, gdzieś w XVI w.

Jedni odnoszą te cztery ołtarze do żywiołów, inni do stron świata. Logiczniejszy i oczywistszy wydaje się być ich związek z czterema Ewangeliami, zwłaszcza, że czytane są chronologicznym porządku powstawania, choć może on tu wcale nie jest najważniejszy.

Przy pierwszym ołtarzu słyszymy: Gdzie chcesz, żebyśmy Ci przygotowali Paschę do spożycia?

To powinno sprowokować do pytania o własne przygotowanie do niedzielnej Eucharystii. To wewnętrzne – Eucharystia oczywistością niedzieli, czy dodatek do dnia wolnego – i zewnętrzne, poprzez jakość i styl strój, ubiór.

Przy drugim słyszymy: Jedli do sytości.

To nakarmienie czterech tysięcy ludzi siedmioma chlebami i kilkoma rybami bardzo plastycznie przypomina zasadę, że dobro, jakkolwiek by go nie rozumieć da się pomnożyć tylko przez podzielenie.

Przy trzecim jesteśmy świadkami pytania: czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiała z nami w drodze?

I stwierdzenie: jak Go poznali przy łamaniu chleba. No właśnie, żeby Go poznać przy łamaniu chleba, najpierw musi zapałać serce…

No i przy czwartym ołtarzu słyszymy deklarację: przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy.

Jakże logiczny jest związek fragmentów tych czterech Ewangelii. Aby mogła zaistnieć taka jedność, o której mówi Pan Jezus, to najpierw musi być przygotowanie, potem trzeba podzielić, żeby pomnożyć, a na końcu trzeba zapałać, żeby rozpoznać.

źródło tekstu: http://stacja7.pl

Może Cię zainteresować

dodaj komentarz