Od początku widać było, że mecz przyniesie sporo emocji kibicom. Obie drużyny prezentowały naprawdę wysoki siatkarski poziom. To była twarda gra, a żadna z ekip nie chciała ustąpić. Dopiero w drugiej części seta dzięki wykorzystanej kontrze, a po chwili bloku Dusana Petkovicia PGE Skra wyszła na trzypunktowe prowadzenie (17:14), a trener Nikola Grbić poprosił o czas. W końcówce bełchatowianie zachowali koncentrację, a dzięki bardzo skutecznej grze zwyciężyli 25:21!
Drugiego seta PGE Skra również rozpoczęła bardzo dobrze. Zachowała świetną grę z pierwszej części meczu i czuła się na tyle pewnie, że na atak z drugiej piłki pozwolił sobie Karol Kłos. Bełchatowianie wciąż wywierali presję na zagrywce, a to przekładało się na blok i skuteczne kontry (11:6 po ataku Dusana Petkovicia). Choć pojawił się mały przestój, PGE Skra szybko wróciła do doskonałej gry. Cała drużyna grała doskonale, na czele z Serbami Milanem Katiciem i Dusanem Petkoviciem. To właśnie po serii zagrywek drugiego z nich set zakończył się zwycięstwem gospodarzy 25:17!
PGE Skra grała doskonale w ataku, ale to umożliwiało bardzo dobre przyjęcie oraz rozegranie Grzegorza Łomacza. W trzecim secie bełchatowianie szybko wyszli na prowadzenie 8:4. Trener gości postanowił szukać pomocy w zmianach. PGE Skra nieco pomogła rywalom, bo popełniła kilka błędów, przez co Grupa Azoty ZAKSA dogoniła gospodarzy, a nawet poszła o krok dalej (12:13). Choć goście mieli już trzy punkty przewagi, to w takim meczu emocji nie mogło zabraknąć. Bełchatowianie nie bali się brać odpowiedzialności przy ważnych piłkach, a w innych momentach dobrze funkcjonował blok. Niestety, tym razem minimalnie lepsi okazali się goście (25:27).
Czwarta partia była równie wyrównana i choć PGE Skra zdobywała punkty, to z czasem więcej zaczęli ich kolekcjonować rywale. Przy stanie 10:13 trener Michał Mieszko Gogol poprosił o czas. Choć sygnał do walki dał Mariusz Wlazły, to jednak Grupa Azoty ZAKSA czuła się coraz pewniej. To rywale ostatecznie zwyciężyli w czwartej partii i kibiców w hali Energia czekał tie-break.
Tie-break wcale nie odstawał poziomem od poprzednich setów. Obie drużyny grały skoncentrowane. PGE Skra niesiona przez doping swoich kibiców zaczęła powoli wychodzić na prowadzenie. Przy dobrym przyjęciu środek PGE Skry był nie do zatrzymania, a do tego doszedł blok Ebadipoura i Kłosa (7:5). Grupa Azoty ZAKSA zdołała jeszcze wyrównać… Ale Katić doskonale w niedzielę blokował i PGE Skra prowadziła 12:10! Kolejny punkt po kontrze dołożył Wlazły… I znów kontra po zagrywce Kochanowskiego… Autowy atak rywali i… 15:10 dla PGE Skry! Grupa Azoty ZAKSA pokonana!
MVP meczu został Kochanowski. Kolejny mecz PGE Skrę czeka w sobotę, kiedy to w Warszawie zagra z tamtejszą VERVĄ Orlen Paliwa.
PGE Skra Bełchatów – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:2
Sety: 25:21, 25:17, 25:27, 21:25, 15:
PGE Skra: Łomacz, Ebadipour, Kochanowski, Petković, Katić, Kłos, Piechocki (libero) oraz Droszyński, Wlazły, Orczyk
Grupa Azoty ZAKSA: Toniutti, Śliwka, Wiśniewski, Baroti, Semeniuk, Smith, Zatorski (libero) oraz Parodi, Łukasik, Grygiel, Rejno, Kaczmarek
źródło: skra.pl