W Elektrowni Bełchatów po raz drugi doszło do dziwnego zdarzenia w tym tygodniu. W poniedziałek 17 maja z ruchu zostało wyłączonych 10 z jedenastu pracujących bloków energetycznych. Prawdopodobnie zawinił czynnik ludzki i doszło do zwarcia. 21 maja TSUE nakazała kopalni Turów wstrzymać wydobycie. 22 maja przed południem zapalił się taśmociąg zasilający w węgiel 14 blok. Dyżurny PSP w Bełchatowie zadysponował 14 zastępów straży do walki z żywiołem. Podajnik znajduje się na wysokości 30m i z tego względu ratownicy mają utrudnione gaszenie pożaru. Jak podaje portal interia.pl –
Strażakom udało się ugasić wstępnie ogień, ale sytuacja pożarowa nie została opanowana. W akcję zaangażowany jest podnośnik i drabina.
2 komentarze
Ludzie ! Nie taśmociągi jak piszą pismaki z Warszawy. Nie podajniki , jak piszą tutaj ! Tam są przenośniki transportu bliskiego. I tyle . Tak mówi Norma. A Pan Redachtór jakoś sie nie podpisał , ciekawe,skąd takie techniczne informacje uzyskał. Dziwny przypadek ? Nie , to jest prawidłowość. Jak sie tnie kashttps://remiza.com.pl/duzy-pozar-w-elektrowni-belchatow/ na przeglądy , remonty, na wszystko generalnie., to są efekty. I tak dziwne,że aż po 5-6 latach.
Słusznie straż zakładowa może 3 ludzi na zmianie .