Samotna, porzucona i dotychczas niechciana znalazła ustronne miejsce, gdzie mogła powić swoje pociechy. Z dala od ciekawskich oczu, w skrytości nowego domu… Jej domem na tę jedną, wyjątkową chwilę stają się iglaki okalające taras jednej z posesji miasta. Jest końcówka marca. Chłodne dni i zimne noce. I stało się to, co określamy mianem cudu narodzin.
Nasza bohaterka Halina, bo tak ją nazwano (co z greckiego znaczy „spokój”, „błogostan”) jednego dnia staje się matką. A byśmy zapomnieli dodać, że nasza Halina jest kotką. Broniąca swojej gromadki syczy przy każdej próbie podejścia. Prognoza pogody na kolejną noc jest zatrważająca. Temperatura spadnie poniżej zera. Co się stanie z maluszkami? Tu pojawia się kolejny bohater tej opowieści – „dobry Obywatel”. Obserwuje kryjówkę i gdy tylko kotka rusza na łowy, młode kocięta wkłada do zabezpieczonego przed deszczem i ocieplonego szmatkami kartonu. Wertuje strony, by dowiedzieć się, co należy zrobić i do kogo można oddać kocią rodzinkę.
Informacja jest jak wyrok, tzw. ślepy miot jest usypiany. I cóż teraz począć, co zrobić z tyloma zwierzakami, czy ktoś będzie chciał przygarnąć maluchy? – zadaje sobie pytania? Cóż, życie to kwestia wyborów. Gdy Halina powraca do młodych, Obywatel zamyka pudełko i …., pamiętacie, co napisaliśmy powyżej, Obywatel jest „dobry”, zanosi miot z kotką do przygotowanego wcześniej garażu. Z dnia na dzień młode stają się coraz bardziej samodzielne, a matka uczy je, jak się myć, czyścić i jak korzystać z toalety.
Takich historii jest bardzo wiele i pewnie zakończenia także bywają różne. W tym jednakże przypadku kocięta miały szczęście. Nasz „dobry Obywatel” pozyskał nowe domy dla maluchów, które zostały odrobaczone i zaszczepione. Przed kotką jeszcze zabieg sterylizacji i ta samotna, porzucona, i dotychczas niechciana znajduje swój nowy dom.
Zapytacie skąd to wiemy? Cytując wieszcza: I ja tam byłem, miód i wino piłem, A com widział i słyszał…”