Jak przystało na starcie wicemistrzów Polski i Rosji na boisku Atlas Areny oglądaliśmy wyrównany bój. Sytuacja zmieniła się, kiedy w polu serwisowym zameldował się Mariusz Wlazły i PGE Skra błyskawicznie zyskała trzypunktowe prowadzenie (17:14).
Niestety pięć kolejnych punktów zdobyli Rosjanie. Na parkiecie ponownie trwała zażarta walka i o wszystkim decydowała końcówka. Tę bełchatowianie rozegrali koncertowo! A w ostatniej akcji Wlazły popisał się pojedynczym blokiem w stylu środkowego!
Początek drugej partii to pewna gra Dynamo, która zaowocowała aż sześciopunktowym prowadzeniem. Trener Roberto Piazza zdecydował się na zmianę i w miejsce Karola Kłosa wprowadził Patryka Czarnowskiego. Straty z początku spotkania bardzo trudno było odrobić. Próbowali Wlazły i Srećko Lisinac. To przy zagrywce Serba straty udało się zniwelować do jedneo “oczka” i to on wykonał akcję meczu wystawiając piłkę Bartoszowi Bednorzowi (19:20)! Po bloku Niko Pencheva nastał upragniony remis po 22. Niestety ostatnie piłki padły łupem siatkarzy Dynamo i był remis 1:1.
Przed startem trzeciego seta najgłośniej pokrzykiwał oglądający mecz obok naszego statystyka Grzegorz Łomacz. Wiedział, że początek tej partii będzie bardzo ważny. Rosjanie prowadzili, ale nie oddalili się na tyle, by pościg nie był moźliwy. Na zagrywce “złapał” ich Srećko i to wcale nie posyłając piekielnie mocnych zagrywek. Walka zaczęła się na nowo, ale teraz w natarciu byli gospodarze, którzy wygrali do 22!
PGE Skra – Dynamo Moskwa 3:1 (25:23, 22:25, 25:22, 25:13)
PGE Skra: Lisinac, Wlazły, Janusz, Kłos, Bednorz, Ebadipour, Piechocki oraz Penchev, Nedeljković
Dynamo: Antipkin, Ostapenko, Markin, Shcherbinin, Kruglov, Kooy, Bragin oraz Ermakov
źródło: http://skra.pl