Głogowski defensor coraz głośniej dobija się do drzwi ekstraklasy i najprawdopodobniej jako jedyny wychowanek bełchatowskiej drużyny w nowej wiosennej rundzie znajdzie tam swoje miejsce. Michalski to bardzo ambitny młody chłopak który swoim uporem i ciężką pracą jest w miejscu, w którym się obecnie znajduje. Jego atuty to oczywiście warunki fizyczne i umiejętność gry w powietrzu a także logika podczas rozdzielania piłek do kolegów z drużyny. Należy on do tej grupy graczy, których ciężko wyprowadzić z równowagi co w konsekwencji można oglądać na boisku.
Jak wyglądał początek jego przygody z piłką?
– przygodę z piłką nożną rozpocząłem w 5 klasie podstawówki.
Od razu nikt nigdy nie wie jak będzie wyglądało na początku w pierwszych latach. Nigdy niczym się nie wyróżniałem ale trenowałem dwa razy ciężej od wszystkich.
Z biegiem czasu, dzięki trenerowi Kieresiowi zobaczyłem profesjonalną piłkę na najwyższym poziomie. To on wprowadził mnie na ekstraklasowe salony i jestem mu za to bardzo wdzięczny.
Gdyby nie futbol to co by to było?
– nigdy nie myślałem o alternatywach … wiedziałem od małego, że piłka to jest to co chce robić w życiu i dążyłem do tego uparcie.
Okienko transferowe będzie otwarte w styczniu, chyba że już pojawiła się jakaś oferta.
– Ciężko przewidzieć co się wydarzy. Mam ważny kontrakt z Chrobrym jeszcze pół roku więc potencjalny nowy klub musiałby zapłacić odstępne , chociaż bardzo niskie ale jednak.
A jeśli już by się pojawiła ta oferta to do jakiego klubu chciałbyś trafić, pomijając oczywiście GKS Bełchatów.
– Celem jest powrot do ekstraklasy. Być może z Chrobrym. Liga wyrównana tylko Bóg jeden wie jak potoczy się dalsza przygoda.